Szukaj na tym blogu

wtorek, 15 kwietnia 2014

Bajka.Brzoza Antoniego.
Na terenie byłego Związku Radzieckiego
Rosła sobie brzoza niejakiego Antoniego.
Długie lata spokojnie sobie rosła
Więc twarda była,choć wcale nie wyniosła.
A w tamtej okolicy różne się rzeczy działy
Ludzie ziemię uprawiali,auta jeździły
 i nawet samoloty swobodnie sobie latały.
Aż nadszedł pewien,nieco mglisty ranek
Że nieba nie było widać z za chmur firanek.
A pewien samolot,by móc wylądować
Blisko ziemi,do tego chciał się przygotować
I niespodziewanie piloci dla siebie
Uderzyli w tę brzozę zostawiając ślad na drzewie.
Gdy to zobaczył Antoni nam znany
Od zmysłów odchodził,wciąż zaczarowany
To brzozę mierzy,to przykłada ucha
Gotów jest przysięgać,że coś w niej wybucha
Jej szczątki wciąż zbiera i wciąż je gromadzi
Zwolennikom wybuchu nieustannie kadzi.
Nieszczęsny,bardzo jest ten Antoni
Ze swoją spiskową teorią wciąż po świecie goni.
Więc teraz gromadnie współczuć mu należy
Choć od jego teorii ,na głowie nam się włos jeży.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niestety

 Jeśli przez działkę,obok altanki i trzepaka, ma superszybka kolej przebiegać.Działkowiczowi przystanek się zrobi i na rowerku nie musi peda...